Bałagan towarzyszy jedzeniu rękami, nie ma się co oszukiwać. Przynajmniej na tym etapie, przez jaki właśnie przechodzimy. Z tego powodu obok stołu stoi u mnie zawsze odkurzacz. Poza nim właściwie nie potrzebuję żadnych innych pomocy: nie układam gazet na podłodze (i tak czytam gazety głównie w internecie), nie mam żadnej ceratowej podkładki. Po prostu po jedzeniu sięgam po odkurzacz i wszystkie resztki zmiatam: z podłogi, ze stołu, z fotelika. Jak coś mokrego zostaje - zmywam ścierką. Polecam!
Szkoda tylko, że kolorystycznie słabo mi pasuje do wystroju ;(
4 komentarze:
Ha! Dobry patent z tym odkurzaczem. Widzę, że jesteś zadowolona z BLW. Fantastycznie! Ja jestem wielka fanką tej metody. I, oczywiście, też pisze o niej bloga. :-) Zapraszam
Odkurzacz to u nas też dodatkowy element wyposażenia kuchni. Teraz robi się ciepło i wczoraj w końcu jadłyśmy na ogródku....rewelacja :)
O, takich mam blogerek jest pewnie więcej. Bardzo fajny blog - okiem Antosia. He, to niezłą będzie miał pamiątkę, jak się już ocknie z niemowlęctwa ;)
Będę zaglądać!
ogródek...
pozazdrościć!
Prześlij komentarz