poniedziałek, 28 listopada 2011

Nowe autorki :)


Z przyjemnością przedstawiamy Wam Julitę, Ulę i Annę, które będą opisywać swoje doświadczenia z BLW. Mamy nadzieję na wiele ciekawych opowieści i smacznych przepisów :)
Julita:
W lipcu 2010 roku zostałam mamą Radzika, pół roku później – fanką BLW:) Dla mnie baby-led-weaning jest zaspokajaniem naturalnych potrzeb dziecka, procesem zaczynającym się wraz z pierwszym łykiem mleka mamy, którego jedynie kolejnym etapem jest poszerzenie dziecięcego menu o potrawy ze stołu rodziców.
To też wspaniała okazja do odświeżenia kuchennego repertuaru, a przede wszystkim do celebrowania wspólnych chwil przy rodzinnym stole.
Chciałabym podzielić się z Wami naszymi doświadczeniami, pomóc rozpocząć Wam Waszą przygodę z BLW, podrzucić kilka sprawdzonych przepisów, a w szczególności wesprzeć rodziców małych alergików, dla których rozszerzanie diety bywa drogą przez mękę – to wiem już z doświadczenia ;)

Ula:

W październiku 2009 roku zostałam mamą i wtedy okazało się, że muszę zapomnieć o większości obiegowych opinii dotyczących opieki nad dzieckiem. Moja córka ma swój własnych charakter i nie daje sobie nic narzucić. Stąd prostą drogą trafiłam na ideę Rodzicielstwa Bliskości, a także BLW.
Chcę pozostawić mojej córce i sobie wspomnienia z przyjemnych posiłków, gdzie każdy je to, co lubi i ile ma ochotę. Uważam też, że właściwą dietą możemy wyleczyć się z bardzo wielu dolegliwości i powtarzając za Ajurwedą (medycyną indyjską) „jesteśmy tym, co jemy”.
Jestem nauczycielką jogi, interesuje mnie ekologia, lubię kreatywnie spędzać wolny czas i grać w gry planszowe.
Anna:
Od kwietnia 2011 roku mama Łucji zwanej Młodą. Przesiąknięta rodzicielstwem bliskości od początku. Jako chustomama, zwolenniczka pieluch wielo i matka karmiąca, nauczona zaufania do dziecka i zachwycona jego indywidualnością, mimo głośnej krytyki najbliższych, od początku mówiłam, że nie podam dziecku papki ;) Nie wierzyli, ale jak powiedziałam, tak zrobiłam. Od początku cieszę się jedzeniem razem z Młodą. Sama uczę się „jeść” i zmieniam swoją dietę na potrzeby Małego Człowieka. Mam nadzieję, że będę potrafiła zarazić młode mamy tym entuzjazmem, który towarzyszy BLW, ale i pomóc zachować zdrowy rozsądek i pełen luz.

poniedziałek, 21 listopada 2011

Reni Jusis o żywieniu i nie tylko


Nakładem wydawnictwa Mamania ukazała się książka Reni Jusis i Magdy Targosz "Poradnik dla zielonych rodziców". Piosenkarka od wielu miesięcy propaguje naturalny styl życia, ekologiczne żywienie i rodzicielstwo bliskości. Fani zdrowego jedzenia znajdą w książce wiele przydatnych informacji - polecamy szczególnie wywiad z prof. Januszem Książykiem, który obala mity dotyczące diety roślinnej, a także rozmowę z Joanną Mendecką - o żywieniu w zgodzie z naturą i o tym, jak ważne w diecie dziecka są kasze, warzywa i odpowiednie tłuszcze.

Gwarantujemy, że po przejrzeniu rozdziału z przepisami popędzicie do kuchni w poszukiwaniu składników na zupę soczewicowo-kokosową, ciecierzycę w pomidorach i ciasto z daktylami.

W książce znalazły się również rozmowy z położną Marią Romanowską, doradczynią laktacyjną Moniką Staszewską, psychologi dzieciecą Agnieszką Stein, propagatorką wielorazówek Ewą Dumańską, doradcami noszenia w chustach, Danką Mikulską (twórczynią Bobomigów), psychoterapeutką Anetą Mazurkiewicz, Ewą Sroką (ekspertką od naturalnych kosmetyków), Magdą Wójcicką-Molską (od niej dowiecie się, jak bawić się z dzieckiem w robienie zabawek) oraz Joanną i Tomaszem Ołubczyńskimi (o tym, że ekologicznie nie znaczy drogo). Mnóstwo ciekawej lektury, mnóstwo porad i przepisów. Polecamy!

Mamy nowe opiekunki bloga!

Dobre wieści - ogłoszenie o poszukiwaniu chętnych do współprowadzenia bloga spotkało się ze sporym zainteresowaniem. Już wkrótce dowiecie się, kto będzie dla Was pisał o swojej przygodzie z BLW, czyje doświadczenia poznamy i komu będziemy kibicować przy konsumpcji pierwszej marchewki :)

niedziela, 13 listopada 2011

oddam bloga w dobre ręce

No tak, dawno mnie tu nie było. Mały mój raz je, raz nie je - zawsze jest o czym pisać, ale czasu niestety nie starcza ;( Doświadczenie BLW zaowocowało w moim przypadku dość szczególnie - postanowiłam wejść w temat jedzeniowy pełnoetatowo: studiuję dietetykę i zakładam fundację. I w tym wszystkim wakacje od blogowania przedłużyły mi się do listopada...

Ale myślę, że szkoda zmarnować to miejsce - niech blog żyje dalej, niech kolejne pokolenia (!) maluchów pokazują, co potrafią w 6 i 7 i 8 miesiącu życia, niech temat wciąż się odnawia i odnawia, bo wart jest tego.
Jeśli ktoś z Was chce włączyć się w projekt wspólnego tasiemcowego blogowania o BLW, napiszcie do wydawnictwa Mamania, które ma prawa formalne do tego bloga.
Dziękuję za Wasze zainteresowanie i obiecuję donosić o przedsięwzięciach mojej fundacji.
Ania